Nie ma jednej słusznej drogi. I nie ma jednej definicji motywacji, bo każda z nas nosi w sobie inny powód, inny żal, inną nadzieję. Ale jedno wiem na pewno – kobieca siła tkwi w tym, że nawet po setnym upadku wstajemy, otrzepujemy się i zaczynamy od nowa. I właśnie o tym będzie ten artykuł. Nie o magicznych dietach, cudownych tabletkach czy trendach z Instagrama. Chcę Ci dać coś prawdziwego – narzędzia, które pomogły mi, ale też wielu innym kobietom, odnaleźć własną motywację do zmian. W tym także tych, które zaczynają się od pytania: jak się zmotywować do odchudzania, kiedy już tyle razy się nie udało?
Spis treści
- Jak się zmotywować do odchudzania: Źródło decyzji: czy naprawdę tego pragniesz?
- Jak się zmotywować do odchudzania: Psychologia na ratunek: jak działa motywacja wewnętrzna?
- Jak się zmotywować do odchudzania: Dlaczego samodyscyplina to nie wszystko?
- Moc małych kroków i celebrowania postępów
- Wsparcie otoczenia: wybieraj ludzi, którzy Cię wspierają, nie oceniają
- Rytuały i nawyki – Twoi sprzymierzeńcy
- Jak się zmotywować do odchudzania, kiedy znów się nie udaje?
- Podsumowanie: nie walcz – współpracuj
Jak się zmotywować do odchudzania: Źródło decyzji: czy naprawdę tego pragniesz?
Nie ma sensu zaczynać żadnej zmiany, jeśli nie wypływa ona z Ciebie. Nie z oczekiwań społeczeństwa, nie z komentarza ciotki na weselu, nie dlatego, że idzie lato. Jeśli decyzja o odchudzaniu ma przynieść trwałą zmianę, to musi być Twoja. Osobista, wewnętrzna i dojrzała. Może zabrzmi to brutalnie, ale dopóki sama nie uwierzysz, że warto – nie ruszysz z miejsca.
Dlatego proponuję Ci, zanim zaczniesz szukać diety, treningu czy apki do liczenia kalorii, usiądź ze sobą. Bez telefonu, bez muzyki, bez planu. Zapytaj: po co mi ta zmiana? Czy chodzi o zdrowie? O lepsze samopoczucie? O chęć odzyskania kontroli nad sobą? Każda odpowiedź jest dobra, o ile jest szczera.
Jak się zmotywować do odchudzania: Psychologia na ratunek: jak działa motywacja wewnętrzna?
Motywacja do odchudzania może być wewnętrzna lub zewnętrzna. Ta druga to efekt np. chęci zaimponowania komuś, presji otoczenia czy deadline'u w stylu "schudnę do urlopu". Wiesz, co się z nią dzieje po urlopie? Znika. Dlatego opieranie swojej decyzji wyłącznie na tym, co chwilowe, jest ryzykowne.
Wewnętrzna motywacja to zupełnie inna historia. To pragnienie, które nie zależy od innych. Badania psychologiczne (m.in. Edward Deci i Richard Ryan, twórcy teorii autodeterminacji) pokazują, że najtrwalsze zmiany zachodzą wtedy, gdy wypływają z naszych autentycznych potrzeb: autonomii, kompetencji i poczucia więzi. Tylko wtedy angażujemy się naprawdę. I właśnie taką motywację warto w sobie zbudować.
Jak się zmotywować do odchudzania: Dlaczego samodyscyplina to nie wszystko?
Sama wielokrotnie wierzyłam, że brak mi silnej woli. Że gdybym tylko była bardziej zdyscyplinowana, już dawno miałabym wymarzoną sylwetkę. Ale prawda jest inna – samodyscyplina bez emocjonalnego zrozumienia siebie to jak bieganie w deszczu bez butów. Na krótką metę może się uda, ale szybko przychodzi frustracja i zniechęcenie.
Dlatego zanim znowu zaczniesz "od poniedziałku", spróbuj siebie posłuchać. Zrozum, co tak naprawdę stoi za Twoimi nawykami, za wieczornym sięganiem po słodycze czy odpuszczaniem treningu. Może to zmęczenie? Może brak poczucia sensu? A może głęboko ukryta rana z przeszłości, która domaga się zaopiekowania?
Moc małych kroków i celebrowania postępów
Wielkie cele bywają paraliżujące. „Muszę schudnąć 20 kg” – to brzmi jak Himalaje. Ale co jeśli podzielisz to na tygodniowe cele? Co jeśli skupisz się nie na wadze, tylko na tym, żeby przez 7 dni jeść śniadania, których nie pomijasz? Albo żeby wyjść na spacer trzy razy w tygodniu? Wtedy cel przestaje przytłaczać, a zaczyna być realny.
Psychologia nazywa to efektem małych zwycięstw. Każdy zrealizowany cel, choćby najmniejszy, daje zastrzyk dopaminy i buduje poczucie sprawczości. I właśnie to napędza kolejne kroki. W moim przypadku to było śmiesznie proste: zaczęłam od picia wody. Potem dodałam warzywa do obiadu. Dopiero po kilku tygodniach poczułam gotowość na zmianę jadłospisu. Nie wszystko naraz. Z sercem. Z cierpliwością.
Wsparcie otoczenia: wybieraj ludzi, którzy Cię wspierają, nie oceniają
To, kogo masz obok siebie, ma gigantyczne znaczenie. Osobiście przeżyłam sytuację, kiedy najbliższa osoba wyśmiewała moje zmiany. „Znowu próbujesz?” – to pytanie zabolało bardziej niż zakwasy po pierwszym treningu. Ale też dzięki temu zrozumiałam, że potrzebuję innego kręgu. Czasem to oznacza dystans, czasem wręcz zerwanie kontaktów. I to jest okej.
Znajdź choć jedną osobę, która będzie Twoim kibicem. Może to być przyjaciółka, siostra, a może ktoś z grupy wsparcia online. Ktoś, kto nie będzie Cię oceniał, ale po prostu powie: „Dobrze, że o siebie dbasz”. Wystarczy tyle.
Rytuały i nawyki – Twoi sprzymierzeńcy
Motywacja to emocja – przychodzi i odchodzi. Dlatego nie warto na niej polegać każdego dnia. Lepiej zbudować system nawyków, które będą działać nawet wtedy, gdy będziesz miała zły nastrój.
W moim przypadku takim rytuałem było wieczorne przygotowanie zdrowego śniadania na rano. To drobna rzecz, ale dawała mi poczucie kontroli i opieki nad sobą. Ty możesz stworzyć swoje własne: 10 minut medytacji, planowanie posiłków w niedzielę, pisanie dziennika postępów. Nie chodzi o to, by robić wszystko. Chodzi o to, by mieć coś swojego – coś, co przytrzyma Cię przy Twoim celu.
Jak się zmotywować do odchudzania, kiedy znów się nie udaje?
To pytanie zadałam sobie już tyle razy, że przestałam je liczyć. Ale z każdą próbą zyskiwałam coś więcej: wiedzę, siłę, doświadczenie. Jeśli pytasz siebie dziś, jak się zmotywować do odchudzania, zacznij od łagodności wobec siebie. Nikt nie potrzebuje wyrzutów sumienia bardziej niż zrozumienia. Czasem naprawdę wystarczy jedna myśl: „Chcę być dla siebie dobra”. A potem nie od razu dieta i trening – tylko uważność. Poczucie, że Twoje ciało zasługuje na troskę, a nie karę.
Bo tak naprawdę nie chodzi tylko o kilogramy. Chodzi o relację z samą sobą. O to, byś mogła spojrzeć w lustro i powiedzieć: „Robię coś dla siebie. I jestem z tego dumna”.
Podsumowanie: nie walcz – współpracuj
Odchudzanie nie musi być walką. Wręcz przeciwnie – kiedy przestajemy się ze sobą siłować, zaczynamy działać skuteczniej. To paradoks, który odkryłam dopiero wtedy, gdy przestałam siebie krytykować, a zaczęłam wspierać. Nie bój się powrotów. Nie bój się zaczynać od nowa. Wszystko, co potrzebne, masz już w sobie – wystarczy po to sięgnąć.